Nasz zespół tworzą:
Piotr Szary – współzałożyciel portalu i redaktor naczelny. Do listopada 2025 r. redaktor Autoblog.pl, wcześniej przez kilkanaście lat redaktor i główny moderator NFSPlanet.pl. Właściciel bloga V8 Supercharged. Nałogowo słucha dźwięków silników i zagląda, czy opony w mijanych samochodach są prawidłowo założone. Miłośnik pojazdów dziwnych i głupich, a także fan Lotusów – choć jak dotąd nie miał okazji żadnym pojeździć. Kupuje sobie encyklopedie i monografie motoryzacyjne na papierze, bo informacje dostępne w sieci go nie satysfakcjonują. W wolnych chwilach warczy na ludzi, którzy wlewają olej 10W40 do nowoczesnych silników.
Aleksander Grzelak – współzałożyciel portalu. Czasem bywa na torze, ale to na drodze czuje się jak ryba w wodzie. Na jeżdżeniu zjadł zęby – w przeszłości przewiózł tysiące pasażerów samochodem osobowym i hektolitry krwi motocyklem, a obecnie wozi limuzyną zamożniejszych klientów, którzy w podróży powierzają mu nie tylko swoje życie, ale czasem też samochody. W czasie wolnym zamienia limuzynę na roadstera i dalej jeździ bez wytchnienia. Gorący zwolennik i niestrudzony popularyzator ciągłego zwiększania umiejętności za kierownicą, który gromadzi kolejne certyfikaty potwierdzające jego coraz wyższe kompetencje. Najbardziej lubi stare, ekskluzywne samochody sportowe w cenie nowego crossovera. Jest na tyle ambitny i jednocześnie wybredny, że zdecydował się założyć nowy portal, bo te dotychczasowe mu się nie podobały.
Cezary Hanczak – jeszcze student, zawodowo programista. Pierwszą pracę zaczął, gdy stwierdził, że potrzebuje pierwszego auta – Miaty. Przez niewielkie doświadczenie motoryzacyjne nie wie jeszcze na 100% co kręci go najbardziej, ale dzięki Maździe znacznie mocniej wsiąknął w motoryzację i zaczął jeździć dla przyjemności. Większość z 7000 kilometrów w pierwszym roku pokonał, bo chciał jechać, a nie musiał. Jest słaby z zapamiętywania wszelkich danych technicznych, nie rozpozna wielu samochodów od razu, ale tak już ma. Za to uwielbia majsterkować, grzebać i próbować robić wszystko samemu i tak też robi przy aucie. Na razie samodzielna wymiana maglownicy jest największym sukcesem, ale Miata dostarcza nowych możliwości. Właśnie uczy się stroić silnik i go nie wysadzać, a to początki zabawy w modyfikowanie. Jego marzenia to grzebać i ulepszać samochód, kiedyś odrestaurować jakiegoś klasyka i oczywiście mieć w garażu coś poza MX-5. Być może Silvię, Corvette, RX-7 lub coś zupełnie z innej beczki.
Filip Jędrzejczak – przez wszystkich poza rodziną i urzędnikami zwany Manuelem. Motoryzacyjny zwyrol, pół-pragmatyk, pół-masochista. Lubi wozy popularne i łatwe w utrzymaniu. Na co dzień lata Peugeotem 505 z dieslem Indenora, dzielącym części z takimi hitami sprzedaży jak Peugeot 604 i Talbot Tagora. Choć na pierwszy rzut oka miłośnik serów pleśniowych, uwielbia też motoryzacyjny makaron, a i currywurstem czy burgerem nie pogardzi. Żyje w równoległej rzeczywistości epoki dawno minionej – cały dom zawalony czarnymi płytami i kasetami audio (#najgorzej). Nie potrafi usiedzieć w miejscu, nieustannie obniżając wartość swoich pojazdów coraz to większym przebiegiem. W garażu marzeń widzi cały przekrój ejtisowego eklektyzmu – od Innocenti Mini i Fiata Elby, po Tatrę 613 i Alfę Sei (obowiązkowo z sześcioma gaźnikami). Podobnie jak Dawid i Piotr, lubi Lotusy, choć wyrażenie Lots Of Trouble, Usually Serious każe mu trzymać się od nich w bezpiecznej odległości.
Michał Jończyk – z wykształcenia i zawodu elektryk przemysłowy (politechnika pewnie do tej pory żałuje, że pozwoliła zdobyć dyplom takiemu okazowi). Do swoich prywatnych samochodów przywiązuje się na tyle, że jeździ nimi po kilka lat zanim zdecyduje się (lub uzbiera) na zmianę. Nie ma swojej ulubionej marki, której broniłby jak czci niewieściej albo klasztoru na Jasnej Górze. Nie ma też marki znienawidzonej, ot jedną czy drugą darzy niechęcią z rozmaitych powodów. Garaż marzeń obejmuje kilka, może nawet kilkanaście samochodów, zmieniających się zależnie od kaprysu albo potrzeby chwili. Mieści się w nim na przykład Abarth 500, koniecznie czerwony i koniecznie na białych felgach OZ, a także Jeep Grand Cherokee SRT do holowania powiatów. I lawety z Abarthem 500. Z wycieczki w nowe miejsce przywozi kilka zdjęć typowo pocztówkowych i całe mnóstwo takich przedstawiających pojazdy, co niekoniecznie spotyka się ze zrozumieniem ze strony otoczenia. Całkiem prawdopodobne jest, że nieuciszony w porę przejdzie w tryb encyklopedii i zacznie zanudzać o różnicach w przed- i poliftowych BMW E46, wersjach nadwoziowych Toyoty Corolli albo czymś równie nieakceptowalnym społecznie.
Jan S. Kapała – techniczny dyletant. Za każdym razem, gdy otwiera maskę, dziwi się, że nie wyskakują spod niej krasnoludki. Miłośnik motoryzacji francuskiej, ze szczególnym uwzględnieniem Citroënów, które kocha miłością platoniczną. Jeszcze nigdy żadnego nie miał. Ale kiedyś wygra nierówną walkę ze swym rozsądkiem i kupi sobie XM-a. Generalnie uważa, że motoryzacja skończyła się na Kill’em All. Uwielbia graty i z wiekiem coraz bardziej się do nich przywiązuje.
Kamil Karaś – jazda samochodem sprawia mu przyjemność, dlatego specjalnie wybiera sobie dłuższą trasę z punktu A do punktu B. Nawet jeśli jeździ kompaktowym kombi z dieslem. Motoryzacja była jego pierwszym zainteresowaniem, zaczęło się od przeglądania katalogów „Samochody Świata” w dzieciństwie. Uważa, że szczytowy moment w motoryzacji miał miejsce w pierwszej dekadzie XXI w. – prawdopodobnie dlatego w jego garażu marzeń duża część aut pochodzi z tamtych lat. Należy się spodziewać, że jako samochody marzeń wymieni między innymi Mercedesa-AMG E 63, Porsche 997 Turbo, Maserati Quattroporte GTS, Hondę NSX czy Vauxhalle: Monaro oraz VXR8. Jest jednym z tych, którzy nie potrafią wybrać między Subaru Imprezą STI a Mitsubishi Lancerem Evo.
Dawid Kosiorek – pragmatyk kochający kontrasty w motoryzacji. Uważa że idea safari all the cars jest najlepszym trendem tuningowym wszechczasów. Potrafi zasnąć przy dźwiękach diesla, ale tylko z komorą wirową. Lubi brak koherencji, w szczególności zbyt duże silniki w za małych autach, ze szczególnym uwielbieniem dla hot hatchy. Interesują go pociągi, instrumenty klawiszowe i komputery. Może załatwić używaną oponę do Stara, choinkę kokosową do Malucha też, gorzej z samym Maluchem. Podobnie jak Piotr Szary lubi Lotusy, choć zdecydowanie ma mniej tolerancji do tego co zrobiono w nich źle, przez co obydwaj panowie nie mogą przebywać w odległości mniejszej niż 5 kilometrów od siebie. Od przeszło dwóch dekad nie może zdecydować się czy bardziej chce mieć Chevroleta Caprice czy Forda Crown Victorię, dlatego kiedyś miał Volvo. Ma alergię na Polonezy, choć jak sam twierdzi tym, którym jeździł Ryszard Ochódzki, nagniatałby jak zły.
Piotr Leszczyński – pracownik techniczny pracujący w sprzedaży – czyli programista, ale taki co pogada z klientem i nie trzeba go zamykać w piwnicy. Zwykle kursuje pomiędzy Australią i Japonią, co wzbudza zrozumiałe przerażenie w Kraju Kwitnącej Wiśni, gdy Piotr niechcący przywozi tam ze sobą pająki wielkości piłek plażowych. Samochody lubi od zawsze – podczas wakacyjnych wyjazdów zwykle wynajmuje coś ciekawego i robi sobie wycieczki w stylu Top Gear Challenge.
Jarek „Bassdriver” Michalski – gdy jeździ samochodem, myśli o graniu na basie, a gdy gra na basie, myśli o jeździe autem. Lubi bardzo różne auta: Volvo 240, Volvo 740, Volvo 760, Volvo 940 i Volvo 960, a zapytany o urozmaicenie, po początkowym zdziwieniu podaje jeszcze Volvo V70 i Volvo V90 w jedynej prawilnej postaci, czyli tej ceglastej. Przyciśnięty do muru podaje jeszcze Volv… a nie. Podaje jeszcze hydro-Cytryny. Testuje mniej-i-bardziej-klasyczne samochody wszelkiej maści, a swoimi wrażeniami dzieli się na swoim kanale na YouTubie.
Franciszek Stich – zawodowo związany z brytyjską motoryzacją. Prywatnie – miłośnik technologii z minionej epoki – komputerów, sprzętu audio hi-fi, oraz oczywiście samochodów. Na ile to możliwe, próbuje używać dawnych urządzeń również dziś – kiedy uszkodził współczesny telefon, bez zastanowienia używał przez kilka dni wyciągniętej z szuflady komórki sprzed ćwierć wieku. Przecież działa! Meloman – bez muzyki nie potrafi zbyt długo żyć, czy to w domu, poza domem, czy w samochodzie. Gdy to możliwe, słucha z fizycznych nośników, ale docenia również zalety streamingu. Pasjonat włoskiej motoryzacji (w szczególności tej niechcianej) oraz wzornictwa i rozwiązań technicznych z kraju oliwy i pomidorów. Potrafi jednak odnaleźć ciekawy pierwiastek w autach z każdej strony świata – w jego garażu oprócz starej włoszczyzny był już samochód niemiecki, japoński, czy francuski. Najbardziej go cieszy odnajdywanie nietypowych, czasem zapomnianych smaczków technologicznych – nie tylko w samochodach, oraz możliwość przekazania tej wiedzy innym.
Sławomir Strzebak – z zawodu inżynier mechanik, jego doświadczenie zawodowe obejmuje m.in. pracę w przemyśle ciężkim. Po przekroczeniu 30. roku życia zaczęło go ciągnąć do motocykli – uważa, że obecnie więcej w nich inżynierii i prawdziwej pasji do motoryzacji niż w samochodach. Tym niemniej nie rezygnuje z tych drugich, choć idealnego auta dla siebie jeszcze nie znalazł (a próbował już nawet z autobusami i będzie próbować z ciężarówkami). Auta zmienia średnio co rok-półtora. Marzy mu się KaSETA, czyli motocykl BMW K100.
Piotr Szafranowski – miłośnik dziwnego i niemądrego żelastwa, silników R5 i motoryzacyjnej wiedzy bezużytecznej (wiedzieliście, że Toyota i Alfa Romeo używały tego samego R5?). Wysoko ceni w samochodzie klimat, ciekawy silnik i odrobinę czynnika absurdu. Graciarz na odwyku, który marzy o wyprawie przez Azję gruzowatym Maserati Biturbo, mimo że praktycznie umie co najwyżej nie zepsuć stalowej kulki. Potrafi zachwycać się autem niemal każdej epoki i klasy, choć w przypadku „ery malaise” na zasadzie „jakie to cudownie okropne”. W praktyce nie przywiązuje wagi do cyferek i poszczególnych rozwiązań technicznych, ale uwielbia o nich czytać (i czasem pisać). Jego lista aut marzeń jest długa i zmienna, ale na pewno zawiera liczne Maserati, R63 AMG i… Renault Twingo z faltdachem.
Julian Wach – od dzieciństwa patologicznie interesuje się motoryzacją, czyta i ogląda wszystko co mu wpadnie w ręce. W podstawówce zaliczył krótką przygodę z amatorskim kartingiem, trochę później zanurkował w świat symulatorów. Studiuje na PWRze, a od 2021 r. większość czasu zabiera mu Formuła Student. Ma fioła na punkcie dynamiki, kinematyki i ustawień zawieszenia. Na co dzień przemieszcza się Imprezą w kąbiu (aka emerytowozem), którą ma zamiar jeździć „bezapelacyjnie do samego końca, jego lub jej”.
Dominika „GratoWiedźma” Węcławek – łatwiej powiedzieć czego nie robiła w życiu, niż co robiła, dlatego skupmy się lepiej na konkretach. Nigdy nie powiedziała, że ma już wystarczającą liczbę starych gruzów. Samochody ją relaksują. Uwielbia wozić ludzi, kręcić śrubki, wymieniać rozruszniki pod blokiem i remontować silniki w ogródku. W motoryzacji najchętniej szuka dziwactw i odstępstw od normy, łatwiej jej zaimponować powolną ciężarówką, niż tysiąckonną kosiarką. Woli kanciaste diesle, liftowałaby każde auto, w wolnych chwilach nawracając wszystkich na volviarstwo.