Wiecie, co wydarzyło się w 2007 roku? Nikomu nieznany wówczas Lewis Hamilton debiutował w Formule 1, a na rynek wchodził Nissan GT-R R35. Minęło 18 lat, angielski siedmiokrotny mistrz świata rozpocznie swój pierwszy sezon w karierze w bolidzie, który nie ma silnika Mercedesa, a japoński sportowiec odchodzi na emeryturę.

28 lutego Nissan ogłosił w komunikacie prasowym: „Chcielibyśmy wyrazić naszą szczerą wdzięczność wszystkim naszym klientom za wsparcie od czasu premiery w 2007 roku.” Nadszedł więc moment, gdy flagowy model Nissana odchodzi na emeryturę. Zanosiło się na to od kilku lat m.in. przez coraz mniejszą liczbę rynków, w których można było go kupić.

Od początku swych dziejów Nissan GT-R był obecny w grach wideo

Nissan GT-R Proto Concept z 2001 roku.

Koncepcyjne wersje auta przed debiutem jego wersji produkcyjnej w 2007 roku mogliśmy zobaczyć m.in. w grach takich jak Gran Turismo 4 czy Need For Speed ProStreet. Pierwszy koncept pojawił się już w 2001 roku, a więc w czasie, gdy w produkcji był jeszcze Nissan Skyline R34 GT-R. Drugi prototyp pojawił się natomiast w 2005 roku.

Nissan GT-R Proto Concept z 2005 roku.

Koncept z 2005 roku wizualnie zbliżony był do wersji produkcyjnej.

Po zakończeniu produkcji Skyline’a GT-R w 2002 roku, producent podjął decyzję, żeby GT-R i Skyline funkcjonowały jako oddzielne modele. Skyline stał się wówczas zwykłym sedanem, coupe bądź kabrioletem. Na większości rynków sprzedawano te auta pod marką Infiniti – stanowiły one konkurencję rynkową przykładowo dla BMW serii 3. GT-R to była zupełnie nowa historia.

Jego debiut na rynku był prawdziwym wejściem smoka

Nissan GT-R R35

Wersja produkcyjna z początku produkcji.

Na początku swojej rynkowej kariery Nissan GT-R pokonał okrążenie toru Nürburgring Nordschleife w czasie 7 minut i 38 sekund. Zostawił on w pokonanym polu takie samochody jak:

  • Porsche 911 (997.1) Turbo 3.6 – 7 min 40 s,
  • Ferrari F430 Scuderia – 7 min i 39 s,
  • Lamborghini Gallardo LP560-4 – 7 min i 52 s,
  • Audi R8 4.2 FSI – 8 min i 1 s.

Nissan GT-R R35

Przez wiele lat Nissan GT-R był „pogromcą” super-samochodów, bo oferował podobne możliwości jednocześnie kosztując od np. wymienionej czwórki znacznie mniej.

Nissan GT-R R35 to imponujące dzieło inżynierii

Konieczna do osiągania jak najlepszych wyników na torze jest odpowiednia technologia. Tak jak w poprzednich modelach Nissana sygnowanych logiem GT-R, tu również zastosowano napęd na obie osie. Udoskonalany przez lata układ ATTESA E-TS potrafi dostarczyć cały moment obrotowy na przednią lub tylną oś, w zależności od tego, gdzie jest możliwe uzyskanie lepszej trakcji.

W połączeniu z zaawansowaną elektroniką, aktywnym dyferencjałem oraz dwusprzęgłową skrzynią biegów, mieliśmy do czynienia jednym z najnowocześniejszych samochodów końcówki pierwszej dekady XXI w. Cały ten zestaw był bardzo przemyślany, miał sprawić że ważące na ogół 1,7-1,8 tony coupe jeździło tak, by ten ciężar był nieodczuwalny.

Ale na takim torze jak Norschleife ważna jest również moc silnika.

Godny następca legendy

VR38DETT- silnik, który był tu przez cały okres produkcji.

Należy do tego również dodać bardzo mocny silnik. Pod maską znalazła się podwójnie doładowana V-szóstka o pojemności 3,8 litra. Konstrukcja, która po czasie okazała się równie trwała i podatna na tuning jak kultowe RB26DETT z Skyline’ów GT-R R32, R33 i R34.

Auto pojawiło się na rynku, gdy zniesiono już „dżentelmeńską umowę” pomiędzy producentami, na mocy której japońskie samochody w swej ojczyźnie nie mogły mieć więcej mocy niż 280 KM. Już pierwsze egzemplarze modelu R35 były znacznie mocniejsze od swych duchowych poprzedników – moc wynosiła 485 KM, a moment obrotowy – 588 Nm. To wystarczało, by osiągać pierwszą setkę w 3,5 s oraz rozpędzać auto do maksymalnie 310 km/h. W 2008 roku takie parametry robiły ogromne wrażenie.

Najlepsze jest to, że Nissan tak naprawdę dopiero się rozgrzewał w kwestii osiągów

Wersja z lat 2011-2014, kosmetyczne zmiany w wyglądzie.

Niezależnie od tego, czy lubimy Nissana bądź nie lubimy, nie można im odmówić tego, że ciągle modernizowali GT-Ra, żeby był jeszcze lepszy. Pierwszy lifting miał miejsce w 2011 roku. Dopracowano aerodynamikę, zmodyfikowano zawieszenie, zastosowano lepsze ogumienie oraz zwiększono moc. Tym razem auto miało 530 KM i 612 Nm . Jak to wpłynęło na osiągi?

Auto osiągało setkę w równe 3 s, a jego prędkość maksymalna wzrosła do 315 km/h. Różnica w v-max względem wersji z początku produkcji raczej nie robiła może wielkiego wrażenia, ale urwanie 0,5 s z czasu przyspieszania do 100 km/h w tej klasie osiągów zdecydowanie imponowało.

Już rok później moc wzrosła do 550 KM, a moment obrotowy – do 632 Nm. Tutaj Nissanowi udało się zejść z czasem przyspieszenia poniżej 3 s. Taki GT-R z lat 2012-2015 rozpędzał się do „paki” w 2,8 s. Jeszcze raz: dwie i osiem dziesiątych sekundy. W 2012 roku.

Na tym zmiany się nie skończyły

Wersja dostępna od 2016 roku.

Końcowe wydania GT-Ra były stylizowane nieco inaczej niż widoczna na powyższym zdjęciu wersja, ale dla Europejczyków to właśnie wygląd z tego zdjęcia jest tym najbardziej aktualnym – samochód wycofano ze Starego Kontynentu jeszcze zanim ponownie go zrestylizowano (patrz zdjęcie główne na szczycie tekstu), w 2022 roku.

Moc została zwiększona po raz kolejny, tym razem do 570 KM, a moment obrotowy do 637 Nm. Minimalnie gorszy stał się czas przyspieszenia, konkretnie o 0,1 s ale 2,8 s to nadal wynik niesamowity.

Niezależnie od rocznika, japoński samuraj a właściwie „zapaśnik”) jest przerażająco szybki – no i cały czas był poprawiany. Ale czy to oznacza, że nie było JESZCZE ciekawszych wersji? Nic bardziej mylnego.

Najciekawsze edycje Nissana GT-R – wybór własny

Nissan GT-R R35 Spec-V

Nissan GT-R Spec-V, lata produkcji 2009-2010.

Zacznijmy od wersji, z którą spotkałem się po raz pierwszy w grze komputerowej NFS Shift (szczerze polecam), Spec-V. Tak się składa, że ta gra oraz ta odmiana debiutowały w tym samym roku, 2009. Tutaj zmiany polegały na odchudzeniu auta, m.in. ogołocono je nieco z wyposażenia oraz zastosowano karbonowe tarcze hamulcowe. Na wszystkich zmianach udało się oszczędzić około 80 kg, przez co waga spadła do 1680 kg. Był to najlżejszy wariant w historii modelu. Moc była taka sama. To prawdziwy biały kruk, wyprodukowano jedynie 110 egzemplarzy.

Nissan GT-R R35 Nismo z lat 2014-2016.

Nie wypadałoby nie wspomnieć o wersji Nismo, która pojawiła się na rynku w 2014 roku. Wizualnie auto wyróżniało się nowym skrzydłem oraz zmodyfikowanym nadwoziem z czerwonymi akcentami. Z silnika udało się wykrzesać równe 600 KM i 652 Nm.

Wersja Nismo po 2016 roku.

Jeśli chodzi o wynik na torze, taki Nissan potrafił na Nürburgringu wykręcić czas 7 min 8 s. Wynik rewelacyjny, zwłaszcza że został on ustanowiony ponad dekadę temu. Był szybszy m.in. od dużo lżejszego i mocniejszego Gumperta Apollo Sport (7 min i 11 s).

Nissan GT-R R35 Nismo

Tu należy dodać, że Nismo było cięższe od wariantu Spec-V, ważyło 1730 kg.

Było wspominane o grach video, nie zaszkodzi jeszcze raz wspomnieć

Nissan GT-R R35

Wnętrze GT-Ra z początku produkcji.

Należy wspomnieć, że przy opracowaniu systemu infontainment pracowali ludzie z Polyphony Digital, odpowiedzialni za serię gier Gran Turismo. Widać to szczególnie w GT-Rach ze starszą deską rozdzielczą.

Nissan GT-R R35

Wnętrze w egzemplarzach wyprodukowanych po 2016 roku.

Jaki plan na przyszłość Nissana co do GT-Ra?

Niektórym ta informacja może się nie spodobać. Owszem, marka myśli poważnie nad wprowadzeniem następcy, ale prawdopodobnie będzie on w mieć napęd elektryczny. Najwcześniej się powinniśmy go spodziewać za dwa-trzy lata.

Czy to odejście następuje za późno? Tak i nie

Nissan GT-R R35

Z jednej strony GT-R nawet po blisko 2 dekadach dalej oferował fenomenalne osiągi i dotrzymywał kroku super-autom od bardziej luksusowych producentów. Z drugiej strony klientom w Europie koniec produkcji nie robił różnicy, bowiem i tak od trzech lat Nissan GT-R R35 był niedostępny na rynku. Przede wszystkim wydaje się, że Nissan maksymalnie wykorzystał potencjał tkwiący w konstrukcji – w znaczeniu pozytywnym.

Pozytywnym dlatego, że był to samochód robiący wrażenie swoimi możliwościami zarówno w 2007, jak i w 2025 roku. Nie był nigdy najpiękniejszy, ale tutaj wychodzono z założenia „nie ma być ładny, ma robić robotę”. I spełniał te założenia z nawiązką.

Kiedyś bardzo mi się podobał, do tego stopnia, że wolałem go od Porsche 911 Turbo/Turbo S. Obecnie nadal mi się podoba, ale jednak nie wybrałbym go ponad Porsche. Nie zmienia to faktu, że szkoda, że to się kończy, bo to kawał motoryzacyjnej historii. Szkoda też dlatego, że z obecnej oferty Nissana jedynym fajnym modelem z mojego punktu widzenia pozostaje 400Z/Fairlady Z – sęk w tym, że jest on niedostępny w Europie.

Pozostaje mi na pożegnanie posłuchać ryku Nissana GT-R. I Wam też to polecam.

Spodobał Ci się ten tekst? Rozważ postawienie nam wirtualnej kawy – dzięki!

Postaw mi kawę na buycoffee.to