Amerykanie znani są z zamiłowania do pokaźnych porcji różnych smakołyków. Dwóch sprzedawców na Bring a Trailer oferuje po 12 garów, czyli cylindrów – pierwszą porcję ukryto pod maską Cadillaka 370A, natomiast drugą dysponuje Packard Twelve.

Stany Zjednoczone pod względem motoryzacyjnym kojarzą się głównie z silnikami V8, i zupełnie nie przeszkadza, że prawdopodobnie większość jeżdżących tam samochodów ma tych cylindrów trochę mniej. Kiedyś Amerykanie mieli też jednak silniki 12-cylindrowe – montowano je m.in. w topowych Cadillakach i Packardach. Na Bring a Trailer można właśnie wziąć udział w licytacjach takich pojazdów.

W lewym narożniku: Cadillac 370A Convertible Coupe z 1931 r.

Cadillac 370A

Cadillac po raz pierwszy zaoferował klientom widlastą dwunastkę w 1930 r. Myliłby się jednak ten, kto uważałby to za szczyt gamy modelowej – również od 1930 r. był bowiem w ofercie Cadillac z silnikiem 16-cylindrowym. Co więcej, to właśnie większy silnik przetrwał w produkcji dłużej – do 1940 r., podczas gdy wtyczkę z napisem V-12 wyciągnięto z gniazdka już 3 lata wcześniej – i nigdy (w przypadku aut seryjnych tej marki) nie włożono jej do kontaktu z powrotem, choć silnik o mniejszej liczbie cylindrów był wśród klientów znacznie popularniejszy dzięki niższej cenie.

Dla potencjalnych klientów zapewne sporą zaletą był fakt, że auta z V12 różniły się od tych z V16 tylko szczegółami: mniejszymi reflektorami i klaksonami (!), oznaczeniem „12” na poprzeczce łączącej reflektory czy krótszą o niespełna 10,5 cm maską. Dla laika – w zasadzie nie do odróżnienia bez dokładnego przyglądania się.

Jednostka napędowa powstała poprzez odjęcie 4 cylindrów z większego V16, co skutkowało nietypowym dla V12 kątem rozwidlenia, wynoszącym 45 stopni. Mogłoby to być powodem nieco obniżonej kultury pracy, ale sprawę załatwiono poprzez zastosowanie wałka wyrównoważającego. Ten 6-litrowy silnik z rozrządem typu OHV osiągał 135 BHP, co przelicza się na 137 KM (V16 miało o 40 KM więcej). Napęd przekazywany był oczywiście na tylną oś, a odpowiedzialna za to była 3-biegowa skrzynia manualna – dwa wyższe biegi były synchronizowane.

Samochód oferowany na sprzedaż ma karoserię zbudowaną przez firmę Fleetwood Metal Body – równolegle oferowano także nadwozia firmy Fisher Body, która zresztą kupiła Fleetwooda w 1925 r. Sprzedający był tak miły, że dorzucił nawet film z jazdy tym cudem – można sobie posłuchać, jak to brzmi.

W prawym narożniku: Packard Twelve 1707 Club Sedan z 1939 r.

Packard Twelve

Packard był jednym z największych konkurentów Cadillaka na amerykańskim rynku – w zasadzie to właśnie ze względu na Packarda Caddy zbudował 16-cylindrową jednostkę napędową. Ot tak, żeby utrzeć nosa i pokazać, kto rządzi. Wcześniej jednak Packard rządził całkiem długo, bo silniki V12 oferował już w 1916 r. Po 10-letniej przerwie (1923-1933), powrócono do jednostek tego typu, początkowo nadając takim samochodom nazwę Twin Six – potem zmieniono oznaczenie na Twelve.

Packard Twelve

Od 1935 r. skrzynia biegów była w pełni synchronizowana i przenosiła napęd z dolnozaworowego, 7,8-litrowego silnika o mocy 175-180 BHP (177-183 KM; były dostępne dwie wersje mocy). Tutaj co prawda sprzedawca nie podrzucił filmu z dźwiękiem silnika, ale wrzucę w zamian inny egzemplarz:

Po oznaczeniu 1707 wiemy, że jest to samochód 17. serii, o rozstawie osi wynoszącym 3,4 m – były też dostępne wersje krótsze (1706 – 3,24 m) oraz dłuższe (1708 – 3,54 m). 1939 r. był ostatnim rokiem produkcji widlastych silników 12-cylindrowych w tej marce – od 1940 r. topowym modelem był Custom Super Eight, napędzany 5,8-litrowym silnikiem rzędowym. Co prawda był to ówcześnie najmocniejszy silnik 8-cylindrowy na amerykańskim rynku, ale przy mocy 160 BHP i tak nie dorównywał późnym modelom Twelve – a co najwyżej ich starszym wersjom z lat 1933-1934. Auto z BaT, podobnie jak Cadillaka, wyposażono w hamulce ze wspomaganiem, ale na tle starszego konkurenta wyróżnia się także nagrzewnicą i radiem AM.

 

Cackard czy Padillac?

Który z tych samochodów wybrałbym dla siebie? Packard Twelve zdecydowanie bardziej przekonuje mnie pod względem stylistyki wnętrza, ale nie brzmi tak dobrze jak starszy Cadillac 370A – no i nie jest kabrioletem, co w takim klasyku może być fajnym dodatkiem. No… mogłoby, choć może niekoniecznie w naszym klimacie, zważywszy na to, że Caddilac chyba nie ma nagrzewnicy – była opcjonalna nawet w późniejszych rocznikach. Ale i tak poproszę – najwyżej wezmę sobie szalik, a przynajmniej posłucham sobie lepszego dźwięku.

 

Zdjęcia: classicworldtrade oraz Keifer / BringaTrailer.com

Spodobał Ci się ten tekst? Rozważ postawienie nam wirtualnej kawy - dzięki!

Postaw mi kawę na buycoffee.to