Witajcie, cześć i czołem! Jak co tydzień zapraszamy Was do wirtualnego garażu, by pogadać o motoryzacyjnych sprawach. Tym razem o tym, które cechy są dla Was w autach istotne, a na które nie zwracacie zbytnio uwagi.

Wiadomo, każdy oczekuje od samochodu czegoś trochę innego, i nawet – zdawałoby się – oczywiste priorytety nie dla każdego muszą być priorytetowe. Nawet sama zdolność do poruszania się – ileż to razy można przeczytać o samochodach, które przestały lata w garażu i po 20 czy 30 latach są „nowe”. Bywają też ozdoby ogrodowe spod hasła „nie sprzedam, będę robił”. Z drugiej strony, czasem to właśnie sama możliwość jazdy jest głównym priorytetem, a wszelkie własności estetyczne są kompletnie ignorowane. To oczywiście skrajności, ale i między nimi jest mnóstwo opcji.

Priorytety zmieniają się też z czasem

Gdy kupowałem swój pierwszy… hmm, samochód to ważne były dwie kwestie – 1. jeździ i 2. kosztuje pół czapki śliwek. Wobec takich wymagań cała reszta siłą rzeczy stała się z grubsza nieistotna, i tak skończyłem wówczas z poobijanym i ogólnie funkcjonującym głównie z przyzwyczajenia Daewoo Lanosem. Służył mi dzielnie (chyba, że akurat nie tym razem), dowoził do wakacyjnej pracy i nawet ogarnąłem nim jedną przeprowadzkę, ale to jednak nie było to.

Dlatego też kilka lat później, gdy kupowałem Peugeota 406 Coupe, kierowałem się zupełnie innymi kryteriami. Przede wszystkim szukałem auta, które ma w sobie coś fajnego – rzędowa piątka w Volvo? A może jakieś V6? Wspaniały welur w ciekawym kolorze? Ostatecznie padło na chyba najładniejsze „zwykłe” nadwozie coupe lat 90. Za to zupełnie nie przejmowałem się takimi kwestiami jak chociażby właściwości sportowe kupowanego auta czy jego pakowność – choć pod tym drugim względem 406 pozytywnie mnie zaskoczyło. Ale nie po to je kupowałem, więc i nie to było ważne. Można to nazwać podejściem emocjonalnym.

garażowe rozmowy

Jest też podejście racjonalne

I takim chociażby wykazał się nasz szanowny redaktor naczelny kupując swojego Forda Galaxy [ej ej, Galaxy/S-Max to chociaż najlepiej prowadzący się minivan na rynku! – RedNacz]. W sumie patrząc na to, czego najwięcej jeździ po ulicach, to chyba większość kierowców kieruje się bardziej rozumem niż sercem przy wyborze auta – no bo skąd te wszystkie hybrydowe Toyoty i Volkswageny TDI, hę?

Jednak, na szczęście, nie jest to zerojedynkowe, dzięki czemu mamy całą tę wspaniałą motoryzacyjną różnorodność – i takie marki jak Alfa Romeo czy BMW, hehe.

To jak – co jest dla Was ważne, a co nie ma znaczenia?

Spodobał Ci się ten tekst? Rozważ postawienie nam wirtualnej kawy - dzięki!

Postaw mi kawę na buycoffee.to