28 jest liczbą doskonałą, czyli taką, która jest sumą wszystkich swych naturalnych dzielników właściwych. Kolejną liczbą doskonałą jest 496. Na początku wakacji wprowadzać taki belferski klimat, kto to widział doprawdy. W tym odcinku będzie o niedoskonałościach i liczbach, ale w bardziej przystępny sposób.
Volvo EX30 ma tyle błędów, że producent odkupuje felerne egzemplarze od klientów
Chodzi o błędy w oprogramowaniu i sposobie jego działania, a właściwie niedziałania. Użytkownicy zgłaszają liczne błędy dotyczące przycisków dotykowych na kierownicy, błędnie podawane dane o zasięgu, samoczynne gaśnięcie centralnego ekranu, a także problemy z ładowaniem bez wyraźnej przyczyny czy system hamowania awaryjnego uruchamiający się w losowych momentach. Ujmując rzecz prawniczym slangiem, wyczerpuje to znamiona określenia „bubel” i jeśli coś może w tej sytuacji pocieszać, to postawa producenta. Zamiast arogancko odwrócić się plecami do klientów i odesłać ich precz, usterkowe egzemplarze EX30 są odkupywane bez szemrania. Zapewne celem wiwisekcji i znalezienia przyczyn tych wszystkich błędów, póki co model zniknął z konfiguratorów.
Australia pracuje nad osobną kategorią prawa jazdy dla bardzo mocnych samochodów

Oi mate, you’ve got a license for that? / fot. Ultimate Driving Tours
Australia Południowa jako pierwszy stan w kraju wprowadziła specjalne prawo jazdy przeznaczone specjalnie dla „pojazdów o bardzo dużej mocy”, które ma wejść w życie 1 grudnia 2024 r. Władze definiują pojazd o ultra dużej mocy (UHPV) jako pojazd charakteryzujący się stosunkiem mocy do masy wynoszącym co najmniej 276 kW (375 KM) na tonę i masą całkowitą pojazdu mniejszą niż 4,5 t. Kierowcy w Australii Południowej wkrótce będą musieli przejść specjalny kurs online, aby zasiąść za kierownicą pojazdów o bardzo dużej mocy (czyli co, będą musieli być w Top 3 w turnieju w Assetto Corsa?). Jednocześnie obowiązywać będzie zakaz wyłączania w tych samochodach systemów wspomagających kierowcę, takich jak kontrola trakcji i elektroniczne systemy kontroli stabilności. I jak tu niby szybko i sprawnie uciec przed pająkiem-ludojadem tak wielkim, że ma własne paski życia i many?
Policjant zatrzymuje samochód autonomiczny i nie ma komu wręczyć mandatu
Chodzi o Jaguara I-Pace poruszającego się w trybie autonomicznym jako taksówka bez kierowcy i pasażera. Samochód wjechał na niewłaściwy pas ruchu, zmylony być może tymczasowym oznakowaniem z powodu robót drogowych. Policjant po zatrzymaniu roborebelianta za pośrednictwem systemów komunikacyjnych Jaguara porozmawiał z pracownikiem Waymo, firmy do której należą autonomiczne taksówki, jednak nie miał na kogo wystawić mandatu i sprawa na tym się zakończyła. Przepisy i prawo nie nadążają za rzeczywistością, odcinek któryś już z kolei.
Komisja Europejska nakłada ze skutkiem natychmiastowym cła na chińskie samochody
Konkretnie to od 5 lipca obowiązuje cło na chińskie samochody sprowadzane do Europy, zaś stawki różnią się zależnie od spółki-matki danego producenta, rocznego obrotu i przypuszczalnej kwoty otrzymanych dotacji od chińskiego rządu. Cła pozostaną w mocy do czasu podjęcia ostatecznej decyzji za cztery miesiące, którą kraje mogłyby zablokować, gdyby zgromadziły większość kwalifikowaną przeciwko propozycji (15 państw członkowskich reprezentujących 65 proc. populacji bloku).

Skala importu chińskich samochodów elektrycznych na przestrzeni ostatnich kilku lat. / grafika: Eurostat/Euro News
W międzyczasie Bruksela i Pekin omówią możliwe rozwiązania, które mogłyby zapobiec trwałemu wprowadzeniu ceł. Rozmowy będą toczyć się na poziomie politycznym i technicznym. „Nie zapomnieliśmy, jak nieuczciwe praktyki handlowe Chin wpłynęły na nasz przemysł fotowoltaiczny. Wiele młodych przedsiębiorstw zostało wypchniętych przez mocno dotowanych chińskich konkurentów” – powiedziała Ursula von der Leyen we wrześniu 2023 r., ogłaszając badanie dotyczące pojazdów elektrycznych. Nawet gnuśnych biurokratów taplających się w bagienku samozadowolenia można zmusić do szybkiego działania, wystarczy uderzyć po kieszeni.
Chiny dotują swoich producentów samochodów elektrycznych na rozmaite sposoby
Kolejny rozdział wyżej opisanej historii. Pożyczki od banków państwowych i inne rodzaje finansowania, dotacje, zachęty do sprzedaży, grunty pod fabryki po obniżonych cenach i mocno dotowane akumulatory – wszystko to przedstawiono w sprawozdaniu Komisji Europejskiej, szczegółowo opisującym pomoc udzieloną przez chiński rząd. Po elektronice użytkowej „made in China”, odzieży z analogiczną metką i zabawkach przyszedł czas na samochody.
Londyn najbardziej zakorkowanym miastem, ULEZ nic nie dało
Wprowadzenie ULEZ (Ultra Low Emission Zone), dyskryminującego biednych podatku od bycia biednym, miało skłonić mieszkańców Londynu do przesiadki na komunikację publiczną i porzucenie bluźnierczej idei poruszania się własnym samochodem. Podnoszenie stawek ani rozszerzanie strefy nic nie dają, korki się tylko zwiększają zamiast zmniejszać. Logiczne więc, że stawki zostaną znów podniesione, a strefa rozszerzona o kolejne obszary, dokładnie wedle zasady „jeśli przemoc nie działa, to użyłeś za mało przemocy”. SCT w polskich miastach zostaną wprowadzone również w ten sam sposób – wbrew twardym danym, doświadczeniom innych oraz skuteczności, czy raczej jej brakowi. Jak pisał Waldemar Łysiak w „Operacji Waterloo” – „Zawsze niewinni płacą za łajdaków!”.
Ford, GM i Stellantis przekazują szkołom uszkodzone przez powódź samochody zamiast je złomować
Dla odmiany po powyższych ponurych doniesieniach coś z zupełnie innej beczki. Ford, GM i Stellantis współpracują ze szkołami średnimi o profilach technicznych i samochodowych, przekazując zniszczone w powodzi lub transporcie samochody, których naprawa jest ekonomicznie nieopłacalna, a nie mogą już trafić na publiczne drogi. Bywa, że są to najnowsze modele i chociaż nikt już ich nie kupi, a ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie, to zamiast trafiać na złom mogą one posłużyć jako pomoc dydaktyczna dla kształcącej się kadry przyszłych mechaników i elektroników samochodowych. Z korporacyjnego punktu widzenia najłatwiej byłoby rzecz jasna wepchnąć te wozy do zgniatarki i zapomnieć o całej sprawie, a jednak ktoś tam przysiadł, zastanowił się i dobrze wymyślił.
Koenigsegg pobił własny rekord w 0-400-0
Chodzi oczywiście o czas potrzebny na przyspieszenie do 400 km/h i następnie wyhamowanie auta do zera. W zeszłym roku dokonano tego modelem Regera, co zajęło wówczas 28,81 s. Pod koniec czerwca br. udało się pobić ten rekord (a także kilka innych, jak choćby 0-250-0, ale w milach na godzinę) przy pomocy 1600-konnego Koenigsegga Jesko Absolut – potrzebował on na to 27,83 s. Samo przyspieszanie do 400 km/h trwało 18,82 s – to o mniej więcej 0,4 s szybciej, niż 45-konna Dacia Spring przyspiesza do 100 km/h.
I to na tyle w tym odcinku Ekspresówki. Nigdzie nie jadę, bo chińskim samochodem trochę nie wypada, w Londynie korki po horyzont, australijskiego hipeprawka na supersamochody nie mam (w turnieju AC byłem czwarty), ten Koenigsegg odrobinę mnie onieśmiela, a Mustangiem-topielcem nawet z parkingu nie ruszę.


