Ach, stare koncepty… może to tylko sentymentalne skrzywienie, ale zdają się mieć niepodrabialnie szalony klimat, którego jakby nieco brakuje współcześnie. Na pewno ma go mnóstwo Heuliez Pregunta, ekstrawaganckie superauto na bazie Lamborghini. Wkrótce jego niejasna historia może zyskać nowy rozdział – i nowego właściciela.

Lamborghini od dekad znane jest z raczej dzikich i krzykliwych samochodów – wbrew intencjom założyciela. W szczególności w ostatnich kilkunastu latach marka prezentowała koncepty – Egoista, Vision Gran Turismo, Terzo Millennio – które z powodzeniem mogłyby wystąpić bez charakteryzacji w kinie sci-fi. Ale i stylistyka produkcyjnego Siana, Revuelto czy Fenomeno jest dość… kosmiczna. Ale pod koniec zeszłego wieku sytuacja wyglądała trochę inaczej. Produkowane wówczas Diablo stanowiło raczej wygładzoną ewolucję projektu Countacha, a prezentowane przez Lamborghini koncepty, jak np. Cala, również miały styl dość konwencjonalny dla supersamochodów z lat 90.

Ale koncepty oparte na autach Lamborghini tworzyła ówcześnie nie tylko sama marka spod znaku byka. Jeden z ciekawszych i bardziej kontrowersyjnych z nich nie jest ich dziełem. Zrobiła go francuska firma znana m.in. z produkcji rodzinnych kombi i pewnego Opla – a ich dzieło nazywa się Heuliez Pregunta.

Heuliez Pregunta

Czym właściwie jest Heuliez Pregunta?

Dosłownie – pytaniem. To bowiem po hiszpańsku znaczy nazwa „pregunta”. Bardziej do rzeczy – to zaprezentowany w 1998 r. koncept, a przy tym w pełni funkcjonalne superauto. Technicznie bazuje na Lamborghini Diablo (dlatego też czasem spotyka się nazwę Lamborghini Pregunta), ale ma stworzone od zera nadwozie i wnętrze. Całość została wykonana przez włoski oddział Heulieza, a zaprojektował to Marc Deschamps, wówczas szef designu tej firmy. Wcześniej był uczniem Marcello Gandiniego i autorem m.in. Renault 5 Turbo, Lamborghini Jalpy czy też konceptów Lamborghini Athon i Bertone Genesis. Szczególnie polecam uwadze ten ostatni – to minivan z V12 i unoszonymi drzwiami.

Heuliez Pregunta i Dassault Rafale

Pajączek! No, prawie.

Wracając do Pregunty – za główną inspirację służył francuski myśliwiec Dassault Rafale, i nawiązania do niego widać w formie przeszklenia kabiny, bocznych wlotów powietrza, czy… lakierze. Ponoć to ta sama farba, której użyto na samolocie. Do tego mamy zdejmowany, przeszklony hardtop w dwóch częściach i, jak przystało na (prawie) Lamborghini – unoszone drzwi. I jeszcze „dziecięciooki” przód, żeby dziwności nie było za mało. Kończąc omawianie auta z zewnątrz, ciekawa jest kwestia lusterek. Gdzieniegdzie można napotkać stwierdzenia, że Pregunta ma, o dziwo, homologację drogową – lusterek bocznych jednak nie widać. I ja przynajmniej nie mogę wypatrzeć nigdzie potencjalnego umiejscowienia bocznych kamer, jeśli takie w ogóle tu są. Kamery? W latach 90.? Otóż tak.

Heuliez Pregunta miał nie tylko ekstrawaganckie nadwozie, ale i dość futurystyczne wnętrze. Skoro zaczęliśmy od kamer – tak, Pregunta miała kamerę cofania. Co prawda nie trafiłem nigdzie na dokładny opis tego systemu, ale oglądając uważnie zdjęcia zarówno wnętrza, jak i nadwozia, dochodzę do wniosku, że tylko jedną – zastępującą lusterko wsteczne. Ale na tym ekranoza się nie kończy, o nie – poza tym na wyposażeniu jest też system nawigacji, a nawet wyświetlacz zastępujący konwencjonalne zegary. Nie przypomina on jednak współczesnych tabletów – to ekran rodem z bolidów F1, wyprodukowany przez Magneti Marelli (ciekawe, czy nadal w pełni sprawny?). A żeby dopełnić futuryzmu – jest jeszcze oświetlenie kabiny zrealizowane z użyciem… światłowodów.

Heuliez Pregunta wnętrze

Ekranooozaaa!

Skoro to funkcjonalny koncept, to parę słów o technice

Za techniczną bazę Pregunty posłużyło Lamborghini Diablo, ale… nie ma pewności, w jakiej wersji. Według jednych źródeł to podstawowy model z 1991 roku, według innych – Diablo VT na rok 1999, zaprezentowane nieco wcześniej (choć ja podejrzewałbym Diablo SV, do czego zaraz wrócę). Jednak niezależnie od tego, panuje zgodność co do reszty technikaliów. Jako oparta na Diablo, Pregunta odziedziczyła stalową ramę rurową i nieco nietypowy układ ze skrzynią biegów umieszczoną przed silnikiem. Nadwozie, w odróżnieniu od dawcy platformy, zostało wykonane całkowicie z włókna węglowego.

Heuliez Pregunta rysunek podwozia

Widać tu ramę przestrzenną, skrzynię biegów przed silnikiem i umieszczone z przodu chłodnice. To ostatnie jest zmianą w stosunku do Diablo. Rysunek nie uwzględnia, że Pregunta ma inaczej poprowadzony układ wydechowy.

Za napęd służy dobrze znane z Lamborghini wolnossące 5.7 V12, tu akurat wytwarzające 530 KM i połączone z pięciobiegową skrzynią manualną i napędem na tył. I właśnie dlatego podejrzewam, że za bazę posłużyło Diablo SV „MR99”, bo te parametry idealnie się z nim zgadzają, a od wersji VT różniło się właśnie napędem na tył (zamiast AWD). Napęd ten ma dawać efekt w postaci 3,9-4 sekund do setki i maksymalnej prędkości wynoszącej 333-336 km/h.

Heuliez Pregunta silnik

Heuliez Pregunta ma zaskakująco niepewną historię

I niepewność względem tego, na jakim konkretnie Diablo został oparty, to dopiero początek. Na pewno swoją premierę miał w 1998 roku na salonie w Paryżu – w 50. rocznicę pierwszego pojawienia się firmy Heuliez na tej imprezie. Ta premiera była też nieco symboliczna dla Lamborghini – było to miesiąc po tym, jak firma została przejęta przez Audi. Pregunta została w ten sposób ostatnim konceptem „starej ery”, niezwiązanym z nowymi modelami wypuszczonymi już pod skrzydłami niemieckiego koncernu. Potem, w 1999 roku była jeszcze wystawiona w Genewie, a dalej zaczyna się niepewność. Według jednych źródeł – Heuliez wystawiał auto przy różnych okazjach. Według innych – kurzyło się w magazynie do 2006 roku.

W 2007 roku samochód został kupiony przez francuskiego dealera „egzotyków” za nieznaną kwotę. Sześć lat później ponownie pojawił się na sprzedaż za ok. 1,6 miliona euro, jednak nie wiadomo, czy i kto go wówczas kupił. Pewne jest to, że w 2014 roku Heuliez Pregunta otrzymał certyfikat autentyczności od Lamborghini Polo Storico, czyli centrum marki poświęconego klasykom. Potem, w 2021 roku Lamborghini poddało samochód serwisowi i od tamtej pory wystawiało go w swoim muzeum. Biorąc pod uwagę te dwa ostatnie punkty historii zupełnie nie dziwię się, że auto bywa nazywane Lamborghini Preguntą.

Ciąg dalszy historii – czyli nadchodząca aukcja

Konceptu nie wystawia na sprzedaż bezpośrednio samo Lamborghini, a Broad Arrow Auctions, organizator szeregu aukcji na nadchodzącym Zoute Grand Prix Car Week. Wydarzenie będzie trwało w dniach 8-12 października w Knokke-Heist w Belgii, zaś aukcje będą odbywać się 10 października od 16:00. Szacowana wartość Pregunty to 2,5-3,5 miliona euro, czyli w przeliczeniu ok. 10,7-15 milionów złotych. Dla porównania, Lamborghini Diablo wystawione obecnie na Mobile.de kosztują ok. 300-600 tysięcy euro, czyli ok. 1,3-2,6 miliona złotych. Cóż, nie da się ukryć, że Diablo nie jest tak wyjątkowe… ani tak kosmiczne.

Heuliez Pregunta to na pewno ciekawy koncept, który zgodnie ze swoją nazwą – pozostawia z pytaniami. Na jedno każdy musi odpowiedzieć sam – czy jest piękny?

Spodobał Ci się ten tekst? Rozważ postawienie nam wirtualnej kawy – dzięki!

Postaw mi kawę na buycoffee.to