W przeciwieństwie do wielu osób wciąż jestem zdania, że szczytem indywidualnego zmotoryzowania w kontekście miejskim jest mikrosamochód. Dwu- lub czteromiejscowy pojazd wyposażony w niewielki silnik i klimatyzację w zupełności zaspokoi potrzeby transportowe większości ludzi. Dlatego też Patak Rodster bardzo mnie zainteresował.

Ze wspomnianymi wyżej niewielkimi pojazdami jest jeden problem: nie ma mowy o wzbudzeniu ukłucia zazdrości i poczuciu prestiżu jaki daje duży, trudny w manewrowaniu i ostentacyjny wizualnie SUV, a to dla wielu jest absolutnie niedopuszczalne. Zawsze jednak znajdzie się jakiś wykruszony indywidualista, który swoją charyzmą i wizualiami przyćmi wszystkie starania o dominacje, również w kontekście rozjeżdżania trawników pod szkołą, zatem jest i on – Patak Rodster. Drżyjcie drogie prestiżonośne machiny, ten twór rodem ze Słowacji nie tylko zabierze Wasz kawałek tortu, ale także ostentacyjnie wdepcze go w podłogę zdobywając przy tym poklask wszystkich postronnych.

Patak Rodster

Patak Rodster – do dziś nawet nie wiedziałeś że chcesz mieć coś takiego. Tylko co to właściwie jest?

Zanim cokolwiek powiecie – nie popełniłem błędu w nazewnictwie. Roadsterem jeździ Cezary, to co tu widzicie to Rodster.

Ten przejaw niekwestionowanej aparycyjnej wspaniałości to nic innego jak mały samochodzik miejski spełniający wymagania pojazdu dopuszczonego do prowadzenia w ramach kategorii prawa jazdy B1. Różnica jednak jest taka że jawi się on nam w nowej… to znaczy starej formie. Określenie jego aparycji mianem niedzisiejszej jest co najmniej na miejscu, ale nie do końca oddaje stan faktyczny bez pokazania fotografii. To wspaniałe autko wygląda dosłownie jak samochód sportowy sprzed niemal stu lat i nie da się przejść obok niego obojętnie.

Patak Rodster

Oryginalność nie wyklucza ekonomicznego podejścia. Patak Roadster dostępny jest zarówno w odsłonie spalinowej jak i elektrycznej

Spalinowa posiada jednocylindrowy silnik o zatrważającej mocy 20 KM, która zapewnia osiągi na poziomie 9 s do… 50 km/h i prędkość maksymalną 125 km/h. To niewiele, ale czy wspominałem już że to auto miejskie? Z racji jego przeznaczenia wyposażono go w przekładnię CVT, zaś średnie spalanie ma oscylować w granicach 5,6 l na każde przejechane 100 km.

Wersja elektryczna oferuje tożsamą moc, ale skraca podany wyżej czas przyspieszenia o dwie sekundy i pozwala na osiągnięcie wyższej o 5 km/h prędkości maksymalnej. Dodatkowo w przypadku wersji elektrycznej możemy wybrać pakiet akumulatorów o pojemności 10 lub 20 kWh, oferujących odpowiednio 100 i 250 km zasięgu.

Patak Rodster

Prócz uroczego nadwozia i zespołu napędowego standardowe wyposażenie obejmuje także dwa miejsca siedzące, 19-calowe koła szprychowe bez błotników, drewnianą deskę rozdzielczą, światła LED i… to w zasadzie tyle. Do wyboru mamy 5 kolorów nadwozia i 3 kolory galanterii.

Przy okazji możecie nie martwić się o zakup zbyt małego miejsca w garażu – Patak pozwoli sobie zająć przestrzeń o długości zaledwie 3360 mm i szerokości 1360 mm. Jeśli jednak chcielibyście aby szersza publiczność mogła podziwiać jego jestestwo – nie musicie martwić się o zniszczenie asfaltu czy chodnika, całe auto waży bowiem zaledwie 450 kg.

To nie samochód, nie ma dachu, w zimę zimno!

Jak jest zima to musi być zimno, takie jest odwieczne prawo natury. Nie ma ono jednak zastosowania gdy jeździmy Patakiem, ten bowiem według producenta może być wyposażony nie tylko w pełnowymiarową szybę i ręcznie składany dach, ale także nagrzewnicę. Do listy opcjonalnego wyposażenia dochodzą także cupholdery, ładowarka bezprzewodowa, tapicerka skórzana, bagażnik, czujniki parkowania czy kamera pokazująca obraz za samochodem.

Patak Rodster nie należy do pojazdów tanich, ale całkiem prawdopodobne, że znajdą się na niego chętni. Wersja z silnikiem spalinowym to wydatek od 16,9 tys euro w górę, zaś wersje elektryczne kosztują odpowiednio 22,9 tys. i 25,4 tys. euro w zależności od zastosowanej baterii.