NASCAR od samego początku kojarzy się z wielkimi amerykańskimi samochodami napędzanymi jeszcze większymi silnikami V8. Skręcanie w lewo, wypadki, brak wiedzy o tym czym jest kilometr i głośne silniki to znaki rozpoznawcze amerykańskiego motorsportu. Ostatnio jednak seria zapowiedziała skok w stronę elektryfikacji i mam co do tego bardzo mieszane uczucia.

ABB NASCAR EV Prototype, bo taką (jakże nośną) nazwę nosi opisywany w tym artykule pojazd, to propozycja przyszłości serii. Pokracznie wyglądająca konstrukcja została zbudowana przez firmę ABB przy współpracy z inżynierami zespołu Garage 56. Wiedzy i talentu na pokładzie projektu z pewnością nie brakuje – ABB jest gigantem na rynkach automatyki i elektryfikacji, a Garage 56 to ekipa, która m.in. przystosowywała stock car z NASCAR do 24-godzinnego wyścigu Le Mans w 2023 r.

Pod przysłowiową maską znajdziemy 3 silniki elektryczne (jeden napędzający przednią oś, dwa napędzające tylną oś). Całość zasila chłodzona cieczą bateria o pojemności 78 kWh. Deklarowana łączna moc układu to 1000 kW, czyli 1360 KM. Większość elementów mechaniki takich jak podwozie, układ kierowniczy, zawieszenie, hamulce czy nawet felgi pochodzą z wprowadzonego w 2022 r. samochodu Next Gen, który jest używany obecnie w topowej klasie NASCAR. Co ciekawe jednak, opony są całkowicie nowym projektem Goodyeara.

NASCAR EV Prototype zapowiada przywrócenie znaczenia stock w stock car, ale nie do końca’NASCAR EV

Przedstawiciele NASCAR głośno zapowiadają, że elektryczny prototyp przywraca znaczenie słowa „stock” w określeniu „stock car”.

Przyjrzyjmy się tym twierdzeniom. Stock car w dosłownym tłumaczeniu oznacza samochód drogowy, prosto z fabryki czy po prostu niemodyfikowany. Określenie to pojawiło się w seriach takich jak NASCAR wtedy, gdy używane w serii samochody musiały być identyczne jak modele sprzedawane w salonie. Problemy wynikające ze ścigania się fabrycznymi modelami były jednak frustrujące dla wszystkich zaangażowanych, więc jeszcze w latach 50. pozwolono na ograniczone modyfikacje.

W 1966 r. dopuszczono znaczne zmiany w podwoziu/strukturze nośnej samochodów, a w 1972 jakiekolwiek pokrewieństwo między samochodami drogowymi i wyścigowymi wyparowało. Choć nazwa „stock car” pozostała, trudno na poważnie używać tego określenia wobec współczesnych samochodów tego typu. Czy więc EV Prototype jest fabrycznym samochodem? Po samych parametrach można zauważyć, że nie. Stock o którym wspominają przedstawiciele odnosi się do pokracznego wyglądu. Producenci chcieli, żeby samochody startujące w serii sprzedawały modele drogowe i były do nich bardziej podobne. Więc we współpracy między NASCAR, Toyotą, Chevroletem i Fordem ustalono wygląd proponowanego elektryka – pokraczny kompaktowy crossover, który ma przypominać elektryczne modele wspomnianych producentów.

Dlaczego NASCAR to jedno z najgorszych zastosowań dla napędu elektrycznego

Zacznijmy od części czysto technicznej. Choć NASCAR ściga się też na regularnych torach, tak zdecydowanie flagowymi eventami serii są wyścigi po owalach. Rekuperacja energii ratuje zasięg maszyn elektrycznych na klasycznych torach, ale na dużych owalach hamulce są używane okazjonalnie. Trudno znaleźć obecnie jakiegokolwiek elektryka, który będzie w stanie przejechać 800 km, do jakich potrafi dochodzić długość wyścigu NASCAR, a co dopiero przejechać ten dystans z gazem w podłodze. Według informacji z ostatnich testów EV Prototype, energii w akumulatorze starczyło na nieco powyżej 42 km podczas jazdy po Martinsville Speedway i to przy ograniczeniu mocy silników.

Idąc dalej, NASCAR jest bez wątpienia sportem kontaktowym – wypadki to codzienność i jeden z chwytów marketingowych serii. Pakiety baterii słyną z tego, że są niezwykle drogie w produkcji, nieopłacalne w naprawach i niezwykle niebezpieczne w przypadku uszkodzenia pakietu. Jak zespoły poradzą sobie z kosztami napraw takiej maszyny? Nie wiem i domyślam się, że po prostu sobie nie poradzą.

Następnie dochodzi problem masy. Przy obecnym, mocno ograniczonym zasięgu, ABB NASCAR EV Prototype waży ponad 1800 kg. I choć nie jest to dużo więcej niż ważące nieco ponad 1500 kg najcięższe spalinówki startujące w serii, przy spotykanych w NASCAR prędkościach spodziewam się potrzeby modernizacji torów ze względów bezpieczeństwa.

Hipokryzja i wątpliwe decyzje NASCAR

Odkąd NASCAR istnieje, seria zawsze zmagała się z kontrowersjami. Zwalczanie kierowców i zespołów dzielących się publicznie wątpliwościami, przekręty, łapówki, niesprawiedliwe traktowanie zawodników, regularne łamanie własnych przepisów i tworzenie sztucznego widowiska kosztem sportowego charakteru rywalizacji. I w tym całym zamieszaniu pojawia się ABB EV Prototype, który zdaje się być kolejnym krokiem w złym kierunku dla serii.

Przedstawiciele NASCAR twierdzili, że zwiększenie mocy topowych samochodów serii jest niemożliwe ze względów bezpieczeństwa. Obecnie używane samochody Next Gen są ograniczone do okolic 670 koni mechanicznych. EV Prototype ma ich mieć ponad 1340 – dwa razy więcej niż limit, na który pozwalano ze względów „bezpieczeństwa”.

Nowe samochody z NASCAR są często krytykowane za zbyt duży docisk, zbyt wysoką masę i przyczepność, co sprawia że jazda nimi jest łatwiejsza i wyścigi po owalach są sprowadzane do trzymania gazu w podłodze i lekkiego skręcania kierownicą, zamiast balansowania na krawędzi przyczepności znanego ze starszych maszyn. EV Prototype jest jeszcze cięższe i ma dużo bardziej rozbudowany pakiet aero. Do tego napęd na 4 koła niemal całkowicie eliminuje wyzwanie wynikające z prób opanowania mocy. O wyglądzie już wspominałem – moim zdaniem jest on ohydny, a kompaktowe crossovery to ostatni typ samochodu, który chciałbym zobaczyć na Super Speedwayu.

Ostatnim elementem widowiska jest dźwięk silnika. Jak wspominałem wcześniej, wielkie V8 są wizytówką serii do tego stopnia, że hasłem rozpoznawczym stało się „Gentlemen, start your engines” rozpoczynające każdy wyścig na torze Indianapolis od 1953 r.

NASCAR EV

Wielkie zapowiedzi neutralności węglowej

ABB NASCAR EV Prototype to element strategii serii dotyczącej tzw. neutralności klimatycznej. Tzw., bo przy ciągłym podróżowaniu przez pół kontynentu, imprezach masowych i motorsporcie prawdziwa neutralność klimatyczna jest po prostu niemożliwa. I tak jak z pewnością trzeba doceniać wysiłki związane z ograniczaniem śladu węglowego czy wszelkiego syfu związanego z działalnością człowieka, tak huczne zapowiedzi dotyczące neutralności NASCAR należy włożyć między bajki.

Według ABB i NASCAR, teraz jest najlepszy moment na zaprezentowanie elektrycznego stock cara. Moim zdaniem jest dokładnie przeciwnie. Kilka lat temu taka premiera byłaby sensacją i zdobyła by spory przyklask na fali elektryków. Za kilka lat pewnie byłaby uznana za bardziej przemyślaną decyzję, zwłaszcza jeśli towarzyszyłaby rozwojowi technologii magazynowania energii. Dzisiaj, przy kryzysie elektryfikacji w motorsporcie, spadku sprzedaży samochodów elektrycznych, walce koncernów i obywateli z przepisami regulującymi sprzedaż samochodów spalinowych i zakończeniu bezgranicznego zachwytu samochodami elektrycznymi, ABB NASCAR EV Prototype wydaje się cyniczną próbą na udawanie troski o środowisko pod publikę i próbę przekonania fanów motorsportu do najnudniejszych samochodów w historii – elektrycznych crossoverów. Zwłaszcza, gdy za rogiem kolejna nazwa kojarzona z kultowym coupe (Ford Capri) ma zostać zbezczeszczona przez naklejenie na bezpłciowe motoryzacyjne AGD na szczudłach.

Spodobał Ci się ten tekst? Rozważ postawienie nam wirtualnej kawy - dzięki!

Postaw mi kawę na buycoffee.to