Porsche Taycan, flagowy elektryk niemieckiej marki, w tym roku przeszedł modernizację. Do tej pory dostępne były warianty: podstawowy, 4S, Turbo oraz Turbo S. Teraz do gamy dołączają odświeżone wersje 4 oraz GTS.

Porsche Taycan GTS

Porsche Taycan GTS po liftingu.

Zacznijmy od mocniejszej z właśnie zaprezentowanych wersji. Porsche Taycan GTS, bo o nim mowa, od pozostałych wariantów w gamie można odróżnić po czarnych lub szarych dokładkach na przednim zderzaku oraz progach, ale to przy okazji modernizacji się nie zmieniło. Zmienił się przede wszystkim przedni zderzak, w którym obudowy wlotów powietrza nie stykają się już z reflektorami. Standardowo dostępne są 20-calowe felgi Aero Design, jest to wzór znany z odmiany Turbo S. W ramach opcji można również zamówić większe, 21-calowe obręcze RS Spyder.

Porsche Taycan GTS

Porsche Taycan GTS Sport Tourismo

Wersję GTS można kupić także jako Sport Tourismo, czyli kombi.

Auto po delikatnych zmianach nadal prezentuje się dobrze. To zresztą jeden z niewielu samochodów elektrycznych, które naprawdę mi się podobają.

Porsche Taycan GTS – lifting zapewnił więcej mocy i większy zasięg

Przed liftingiem moc systemowa Porsche Taycana GTS wynosiła 517 KM (bądź 590 KM, gdy używamy funkcji overboost). Teraz w trybie standardowym wynosi 605 KM, natomiast wraz z overboostem oraz launch control wynosi okrągłe 700 KM. Zauważalnie zmniejszono więc dystans dzielący GTS-a od najmocniejszych wariantów – Turbo (884 KM z kontrolą startu), Turbo S (952 KM) i Turbo GT (1034 KM). W ramach standardowego pakietu Sport Chrono dostępny jest też przycisk push-to-pass, dzięki czemu otrzymujemy dodatkowe 95 KM na 10 sekund.

Znacznie poprawiły się osiągi. Wcześniej pierwszą setkę takie auto osiągało w 3,7 s. Teraz przyspiesza do tej prędkości w 3,3 s, o prawie pół sekundy szybciej. Jest też znaczna różnica w próbie 0-200. Przedliftowe egzemplarze potrzebowały na osiągnięcie 200 km/h równych 12 s. Teraz wystarczy im na to samo 10,4 s. Prędkość maksymalna nadal wynosi 250 km/h.

Wnętrze samochodu na rok modelowy 2025 nie różni się znacząco od znanego dotychczas. Lifting sprawił, że Porsche Taycan GTS zyskało na liście opcji m.in. wykończenia w kolorze Slate Grey Neo, oprócz dostępnych wcześniej Carmine Red. Rozszerzony pakiet elementów wykończonych materiałem Race-Tex to w tej wersji standard.

Oprócz lepszych osiągów, jest też postęp w kwestii najbardziej drażliwej dla aut elektrycznych, zasięgu. Do tej pory deklarowany zasięg przez producenta wersji GTS wynosił do 504 km w cyklu WLTP. Teraz ma to być nawet 627 km, za co odpowiada nie tylko pojemniejszy akumulator (choć w informacji prasowej producent nie podaje szczegółów), ale też m.in. nowej generacji pompa ciepła czy poprawione oprogramowanie i zmodyfikowany falownik.

Łyżka dziegciu w beczce miodu? Też jest

Producent chwali się, że teraz Electric Sport Sound Profile otrzymało profil dźwiękowy wcześniej stosowany tylko w odmianie Turbo S. ESSP ma zapewniać wrażenia dźwiękowe zastępujące dźwięk silnika. O ile faktycznie Taycan brzmi zupełnie inaczej niż reszta aut EV, to nie oznacza to, że  brzmi dobrze.

Lifting objął też bazowy wariant z napędem na 4 koła – Porsche Taycan 4

Porsche Taycan 4

Moc i zasięg zależą od zastosowanej baterii. Podstawowa Performance ma 89 kWh pojemności i gwarantuje 408 KM oraz przyspieszenie 0-100 w 4,6 s i zasięg (WLTP) na poziomie 559 km. Druga opcja to Performance Plus, co oznacza akumulator o pojemności 105 kWh, 435 KM i 643 km zasięgu. Warto wspomnieć, że przedliftowe Porsche Taycan 4 mogło pokonać co najwyżej 456 km. Osiągi są niewiele lepsze niż w wersji tylnonapędowej – Taycan 4 przyspiesza do setki o 0,2 s szybciej. Czteronapędowa wersja sprzed liftingu potrzebowała na to jednak 5,1 s, więc postęp i tak jest.

Porsche Taycan 4 i Taycan GTS – ile kosztują auta po liftingu?

Porsche Taycan 4 kosztuje minimum 513 tys. zł – o 24 tys. więcej od wersji tylnonapędowej. Jest też dostępna uterenowiona wersja Cross Tourismo w cenie 547 tys. zł – zwykłego Sport Tourismo w tej wersji nie kupimy, trzeba wybrać Taycana RWD (494 tys. zł) lub 4S (563 tys. zł; Taycan 4S Cross Tourismo kosztuje 583 tys. zł).

Wersja GTS kosztuje z kolei co najmniej 683 tys. zł jako sedan oraz 688 tys. zł jako kombi Sport Tourismo (tu z kolei nie jest dostępny wariant uterenowiony Cross Tourismo). Doszliśmy do tego momentu, gdzie auto elektryczne jest tańsze od jego spalinowego odpowiednika w gamie oraz ma lepsze osiągi:

  • Panamera 4 kosztuje minimum 532 tys. zł, ma 350 KM i osiąga 100 km/h w 5 s;
  • Panamera GTS to wydatek od 764 tys. zł w górę, ma 500 KM i rozpędza się do 100 km/h w 3,8 s.

Tak, wiem. Niektórzy już chcą powiedzieć, że za 520 tys. zł będzie ponad 1000-konna Tesla S Plaid. Owszem, będzie.

Tylko co z tego? Bo wciąż wybrałbym Porsche.

Porsche Taycan GTS

Jeśli komuś Porsche Taycan wcześniej się nie podobało, to lifting nic w tej kwestii nie zmieni – obojętnie czy mowa o wersji GTS (na zdjęciu), 4 czy jakiejkolwiek innej.

Obie wersje, które zostały wprowadzone do gamy, mają swoje zastosowanie. Wersja 4 to odpowiedni wybór dla osób, którym wystarczą osiągi bazowego wariantu, ale zależy im na napędzie na obie osie. GTS to natomiast bardzo dobre rozwiązanie dla tych, dla których 4S jest niewystarczające, a odmiany Turbo są z kolei nieco przesadzone.

Na duży plus są zmiany, które zwiększają zasięg. Nie rozumiem natomiast – i chyba już nie zrozumiem – tego Electric Sport Sound Profile. Wydaje mi się to strasznie sztuczne i beznadziejne. Nie tylko w Porsche – w ogóle, we wszystkich elektrykach. Równie głupie jest stosowanie w samochodach spalinowych efektów dźwiękowych z głośników.

Zaskakująco przyzwoicie (jak na Porsche) Taycan prezentuje się pod względem cenowym, szczególnie odmiana GTS o świetnej relacji ceny do osiągów. Ale…

… gdybym chciał duże, 4- lub 5-drzwiowe Porsche z dopiskiem GTS, to i tak poszedłbym po Panamerę.


Spodobał Ci się ten tekst? Rozważ postawienie nam wirtualnej kawy – dzięki!

Postaw mi kawę na buycoffee.to